obota, 22. listopada, powitała Warszawiaków typowo jesienną aurą. Jednakże ani szalejący za oknami wiatr, ani temperatura sięgająca zera stopni nie ostudziła w nas chęci spędzenia przedpołudnia w kobiecym gronie.
Tego dnia gościliśmy wśród nas wyjątkową osobą- pochodzącą z Erytrei, założycielkę fundacji ADULIS, która podczas spotkania zdradziła nam sekrety parzenia kawy w jej rodzimy, erytrejski sposób.
Mieliśmy okazję, żeby na chwilę się zatrzymać i uświadomić sobie, że prawdziwe delektowanie się kawą wcale nie jest adekwatne do tego, co myślą wiecznie zapędzeni Europejczycy. W tym samym czasie, gdy my ograniczamy się do kubka rozpuszczalnej z mlekiem, serwowanej na wynos, w Erytrei czas spędzony przy kawie jest prawdziwą celebracją.
Wszystko zaczyna się od uprażenia nad ogniem specjalnie wyselekcjonowanych zielonych ziaren kawy, które pod wpływem ciepła uwalniają niezwykły aromat, w niczym nieprzypominający zapachu kawy znanej Polakom. Kolejnym etapom przygotowywania kawy (mieleniu, zaparzaniu) towarzyszyły opowieści naszego gościa o kulturze Erytrei, zwyczajach oraz o tym, dlaczego picie kawy ma wymiar niemalże sakralny.
Dowiedzieliśmy się o gatunkach kawy, ich nazwach, a także mogliśmy spróbować jej zielonej odmiany. Senait serwowała kawę w typowym, ręcznie szytym erytrejskim stroju, co w połączeniu z niesamowitym zapachem oraz smakiem świeżo zaparzonej kawy sprawiło, że niemal w jednej sekundzie zapomnieliśmy o szalejącym za oknem wietrze i przenieśliśmy się na erytrejskie podwórko.
TEKST: Katarzyna Tarasiuk